“Na pierwszej płycie poszukujesz, na drugiej wciąż poszukujesz, dopiero na trzeciej znajdujesz siebie… ja właśnie odnalazłam własny styl” – mówi Chara Civello opisując swój trzeci album „7752”. 7752 kilometry to odległość, która dzieli Nowy York od Rio de Janeiro, dwa miasta, które były inspiracją do powstania nowego albumu. Chiara mieszka w Nowym Yorku, Rio odmieniło jej życie. Pięć piosenek na nowy album wokalistka napisała z brazylijską gwiazdą pop Aną Caroliną. „Miałam już za sobą doświadczenie wspólnego tworzenia piosenek” – mówi Chiara. – „Spędziłam niezapomniane trzy dni w Santa Monica, gdy razem z Burtem Bacharachem napisałam „Trouble” na moją pierwszą płytę… ale w Brazylii wszyscy piszą wspólnie. Anę poznałam na przyjęciu w Rio. Spytała mnie, czy mam dla niej jakąś melodię. Już następnego dnia zaczęliśmy pracować nad „Restą”, którą skończyłyśmy razem i zaśpiewałyśmy w duecie na żywo na koncercie w Sao Paulo” – mówi. „Tworzenie piosenek z Aną Caroliną to otwarty proces. Wszystko pisałyśmy w dwóch wersjach, zaczynałyśmy od melodii i urządzałyśmy burzę mózgów, ona pisała tekst po portugalsku, ja po włosku.” „7752” brzmi bardzo żywo i radośnie. To połączenie muzyki z lat 60-tych, włoskich melodii, brazylijskich harmonii wokalnych i R&B. Osiem utworów zostało nagranych w Nowym Yorku i wyprodukowanych, przez producenta Andersa Levina, pozostałe nagrano w Rio, ich produkcją zajęła się sama Chiara. Wokalistka zaprosiła na płytę swoich ulubionych muzyków: „Tak jakbyśmy przenieśli atmosferę Rio do studio. Mauro Refosco (Thom Yorke, David Byrne, Forro’ in The Dark) i Guilherme Monteiro (Ron Carter, Forro in The Dark) współpracowali ze mną już wcześniej, i nie wyobrażałam sobie tej płyty bez nich. Anat Cohen to mój przyjaciel i zawsze chciałam by pojawił się na moim albumie, ale wcześniej nie było to możliwe. Jaques Morelenbaum to jeden z najbardziej utalentowanych muzyków, jakich znam, Mark Ribot idealnie pasuje do tych piosenek, nie wspominając o wspaniałej sekcji rytmicznej, którą zaangażował Anders – perkusiście Gene’u Lake’u i basiście Jonathanie Maronie."